Kolejna porażka. Kolejna zraniona osoba. Kolejne spojrzenie na samego siebie z pogardą. Kolejne pytanie dlaczego. I kolejny brak odpowiedzi.
Niech ktoś mnie zabije, zniszczy moje ciało i dusze. Uwięzi w wiecznym cierpieniu. Nie chce więcej widzieć jej zranionej duszy i serca. Nie chce patrzeć, jak jej łzy spływają po jej pięknej twarzy. Za wszystkie tortury tego świata, za cały ból i zło, niech mnie to wszystko dotknie. Niech spłone, umierając w wielkim bólu przez całą wieczność. Wszystko po to, by była szczęśliwa. Już na zawsze szczęśliwa. Niech jej już nie ranię. Boże ...
I kolejne łzy spływają po mojej twarzy. Po raz kolejny żal rozwierca moje ciało. Po raz kolejny umarłem, aby powrócić po czasie, by ponownie to przeżyć.
To nie jest rozwiązanie bo jeśli zginiesz ja również, jeśli będziesz cierpiał ja również, jeśli zrobisz sobie krzywdę ja również. Jesteśmy połączeni w jedno. Co ja to i ty, co ty to i ja. Przepraszam za tamte słowa. Nie byłam wtedy sobą. Nie chcę byś cierpiał z mojej winy.
OdpowiedzUsuń