poniedziałek, 17 maja 2010

Now you are ...



Cóż, sam nie wiem od czego zacząć. Może zaczne od tego, że kurwa znowu coś zawaliłem. Jeszcze nie wiem co, ale wiem, że zawaliłem. No cóż, takie już moje życie. Ciągle coś musze spieprzyć. No nic, może jutro będzie lepsze ... nie, kurwa nie będzie.

Dobra, koniec z tym pitu pitu. Dzień dzisiejszy wyglądał ... dziwnie. Zmokłem, ale czego się spodziewać. Przecież pada, a kaptur jest dla mięczaków. Ehhh ... ja i moja filozojia. Poza tym, dzień jak co dzień. Trochę miłych chwil, trochę tych mniej, życie. Ogólnie, w porządku. Cieszę się, że w pewnym sensie spędzam czas z Gosią. Wiem jednak, że wciąż ją zaniedbuje. Nie celowo, raczej są to momenty dekoncentracji i za dużo spraw, które nagle zjawiają się na głowie. Cóż, mniejsza.

Udało mi się pogadać dzisiaj rónież z Saturosem. Cieszę się, że powoli powracają nasze dawne ... konwersacje. Przynajmniej w tej bardziej luźnej odsłonie. Ciekawi mnie dzień jutrzejszy. Mam nadzieje, że wydawnictwo się odezwie. Boże jak ja tęsknie za nią. ;(

Temepst jakoś dycha. Nawet dobrze więc nie mam na co narzekać. W sumie to się nawet cieszę, ale czuję, że ostatnie wydarzenia jedynie przyspieszają jego wymianę, na nowszy model. Może coś w wakacje pomyślę na ten temat. Do tego boli mnie lewy bark. Noż damn.

Z tematyki luźnej. Oglądałem dzisiaj kilka fajnych amv. Tematyka - różniaste duperele. Cóż ... było kilka ciekawych, jak i zabawnych. Na szczęście zero Rick Rollów. Poza tym mogę się pochwalić, że osiągnąłem dzisiaj pierwsze miejsce w srebrnej lidze w Starcraft II Beta i system przeniósł mnie do wyższej ligii. Cieszę się. W końcu każdy lubi, gdy jego czyny są wynagradzane.

To by było na tyle. Na zakończenie, mały miły akcent.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz